Sezon na troć wędrowną i łososia bałtyckiego
Pierwszy dzień Nowego Roku to dla wielu ludzi data symboliczna. Od tego dnia próbujemy realizować swoje noworoczne postanowienia. Niektórzy starają się rzucić palenie. Inni zaczynają toczyć walkę z łazienkową wagą, która po Świętach notorycznie kłamie. A jeszcze inni zwyczajnie odpoczywają po sylwestrowej zabawie. Jest jednak grupa ludzi, dla których 1 stycznia jest datą szczególną. Od tego dnia startuje sezon na troć wędrowną i łososia bałtyckiego i dla tych ryb warto jest zrezygnować z sylwestrowej zabawy. Warto spędzić w samochodzie długie godziny, pokonując przy tym setki kilometrów, aby dojechać na Pomorze licząc na spotkanie z tymi szlachetnymi rybami.
Podstawowe pytanie brzmi: gdzie jechać?
Jedni wolą wybrać się na morze. Dla innych niepowtarzalny urok mają pomorskie rzeki. Czasem Matka Natura pomaga nam rozwiązać ten dylemat fundując na Bałtyku sztorm. Wtedy warto wybrać się na przyujściowe odcinki rzek, zwłaszcza jeśli wiatr wieje z północy lub północnego zachodu. Spiętrzona morska woda jest wtedy wpychana do rzek a wraz z nią wpływają silne i waleczne srebrniaki. Gdy na Bałtyku szaleje sztorm warto wybrać rzeki z bezpośrednim ujściem do morza, takie jak na przykład Parsęta lub Rega. Podczas łowienia na rzekach podstawowe znaczenie ma poziom wody. Przy niskim stanie musimy szukać ryb we wlewach i głębszych przybrzeżnych rynnach. Gdy woda jest wysoka możemy znaleźć ryby na płaniach o mniejszym uciągu wody.
Na co łowić?
Tu odpowiedzi jest wiele. Niemal tak dużo, jak wędkarzy łowiących ryby łososiowate. Istnieją jednak pewne ogólne kryteria. Pierwszy tydzień sezonu to czas, w którym największym zainteresowaniem u trotek cieszą się jaskrawe kolory przynęt, czyli popularne „żarówy”. Wszystkie Fire Tigery, a także pomarańczowe, różowe i czerwone przynęty z pewnością skuszą w tym czasie srebrniaka. Im dłużej trwa sezon tym częściej musimy sięgać po naturalne trociowe klasyki w kolorze miedzi, srebra i złota. Bardzo skuteczną przynętą, szczególnie na srebrniaki są obrotówki. Klasyki Meppsa, takie jak Aglia Long czy Aglia Long Heavy, ale również przynęty DAM – a nie powinny sprawić nam zawodu. Jeżeli chodzi o woblery to bez dwóch zdań niezastąpione są przynęty Rapala. Zwłaszcza legendarne przynęty Rapala Shad Rap o długościach od 5 do 9 cm. Wartymi polecenia są również woblery z serii Rapala BX BRAT z wbudowaną w korpus grzechotką. W zależności od poziomu wody wybieramy wobler schodzący płycej lub głębiej. Na niskiej wodzie w zupełności wystarczają przynęty schodzące do głębokości 1 m. Przy wysokiej wodzie lepiej jest sięgnąć po wobler pracujący na głębokości do 2,5 m.
Klasyczną przynętą na trocie i łososie są wahadłówki. Wielu wędkarzy posiada w swoich pudełkach sprawdzone „karlinki”, „trzebiatówki”, „jajka” czy „trumienki”. Te ręcznie wykonywane błystki są arcydziełami rękodzieła wędkarskiego, które wielokrotnie udowodniły swą skuteczność nie tylko na pomorskich rzekach. Aktualnie na rynku przynęt wędkarskich można znaleźć wahadłówki, które z powodzeniem mogą rywalizować z ręcznie klepanymi błystkami. Należą do nich przynęty firmy Westin: Great Heron, Sommet czy Boss, a także błystki serii Flash duńskiej firmy Hansen czy MadMan Dragona. Wahadłówki te z powodzeniem możemy stosować zarówno na rzekach jak i na morzu.
Kiedy i na co na morzu?
Bałtyk potrafi nauczyć pokory. Jeśli chcemy łowić na tym akwenie musimy sprawdzić prognozę pogody, a najlepiej uzyskać informację od szyprów organizujących wyprawy morskie. Uzyskamy informacje nie tylko o pogodzie, ale i o tym, gdzie aktualnie można liczyć na spotkanie z morskimi salmonidami. Podstawowymi uwarunkowaniami przy morskich połowach troci są temperatura wody oraz wysokość fal. Przy temperaturze wody od 1 do 4°C stosujemy przynęty w jaskrawych kolorach: seledynowym, żółtym, pomarańczowym i czerwonym. Im temperatura wody wyższa, tym bardziej stonowane kolory przynęt stosujemy. To jednak tylko ogólne zasady. Chyba wszyscy spinningiści wiedzą, że czasami wszelkie zasady biorą w łeb, i wszystkie nasze doświadczenia i przewidywania na nic się zdadzą. Bardziej przewidywalnym uwarunkowaniem jest siła wiatru i związana z tym wysokość fal morskich. Przy spokojnym morzu możemy stosować przynęty o wadze około 15 gramów. Im fale wyższe, tym cięższe przynęty. Przy wysokości fal (mierzonej od ich podstawy) około 80 cm musimy już stosować przynęty o wadze 25 – 35 gramów. Na morzu bardzo skuteczne są błystki wahadłowe, o których była już mowa powyżej. Ich aerodynamiczny kształt i znaczna, w stosunku do gabarytów waga, pozwalają na wykonywanie dalekich rzutów.
Wędka i kołowrotek.
Sprzęt do połowu troci i łososi powinien spełniać wysokie wymagania. Jeśli łowimy na morzu powinniśmy stosować sprzęt odporny na korozję. Wędkowanie na rzekach w odcinkach przyujściowych również wymaga stosowania tej samej klasy sprzętu, zwłaszcza w czasie sztormu, kiedy masy wody morskiej wtłaczane są w koryta rzek. Do łowienia salmonidów najbardziej nadają się wędki o długości od 9 do 10 stóp (2,7 m do 3 m) i masie wyrzutowej do 50 gramów. Na pewno sprawdzą się wędki Westin W4 c.w. 7 – 30 g, Dragon Millenium SP c.w. 14 – 42 g, Penn Seatrout Rampage II c.w. 13 – 33 g oraz Greys Prowl c.w. 10 – 50 g. Jeżeli chodzi o kołowrotki polecamy modele w wielkościach 3000 do 4000 takie jak Okuma Helios SX. Długość wędki ma duże znaczenie w zależności od charakteru łowiska. Dłuższe wędziska są bardzo przydatne, jeżeli łowimy na rzekach gdzie występuje roślinność przybrzeżna. 10 – cio stopowa wędka pozwoli nam poprowadzić przynętę poza pasem litoralu i uniknąć tym samym zaczepów. Polecamy także stosowanie grubszych plecionek podczas łowienia na rzece (od 0,14 mm w górę). Walka ze srebrniakiem na rzece rozgrywa się często na ograniczonej przestrzeni gdzie nie możemy pozwolić rybie na dalekie odjazdy, gdyż grozi to utratą ryby, najczęściej z wpiętą w pysk kotwicą. Dlatego też zastosowanie grubszej plecionki ma sens. Podczas łowienia na morzu ze spokojem możemy stosować cieńsze linki. Otwarta przestrzeń i znaczna głębokość łowiska sprawia, że możemy pozwolić rybie na długie wycieczki.
Niezależnie od tego czy wybierzemy Bałtyk, czy też jedną z pomorskich rzek, jakim sprzętem dysponujemy najważniejsza jest możliwość spotkania i walki z jednymi z najpiękniejszych i najbardziej walecznych ryb na świecie. Nadchodzący, 2021 rok niesie ze sobą wiele niewiadomych. Nawet wyjazdy na trocie zostaną pewnie w dużej mierze ograniczone ze względu na pandemię. Tym, którzy pomimo ograniczeń wybiorą się na pomorskie rzeki życzymy połamania kija. Pozostaje mieć nadzieję, że następna inauguracja sezonu trociowego na Pomorzu będzie już normalna. Miejmy nadzieję, że za rok wszyscy, których pasją jest łowienie ryb szlachetnych będą mogli spotkać się nad Iną, Parsętą, Regą czy Wieprzą. Tego sobie i wam życzymy.
Niech się łowi!