Wyprawa na trocie bałtyckie (cz. 1) – jak się ubrać?
Sezon na trocie trwa w najlepsze. Wędkarze tłumnie wyjeżdżają nad Bałtyk, żeby złowić okaz do swojej kolekcji. Dziś zajmiemy się wędkarską modą – podpowiemy, jakie ubrania założyć, wybierając się na trocie. W programie: polecane modele, ogólne porady i bardzo konkretne wskazówki. Zapraszamy!
Jeśli planujesz jakąkolwiek morską wyprawę, musisz porządnie się do niej przygotować. Trzeba wziąć pod uwagę wiele rzeczy, które przy wędkowaniu w słodkich akwenach nie mają większego znaczenia. Lada dzień możecie wypatrywać kolejnego tekstu trociowego, tym razem o doborze sprzętu i specyfice połowów morskich. Ale: po kolei!
Odzież wędkarska na wyprawę morską to podstawa!
Możemy nawet zaryzykować stwierdzenie, że ubiór to sprawa numer jeden, jeśli chodzi o wyprawy na trocie bałtyckie. Sprzęt, przynęty, techniki łowienia – wszystko to jest oczywiście super ważne, ale jeśli będziemy zamarzać z zimna, koniec końców i tak nic z tego nie będzie. Łowiąc morskie trocie, będziemy musieli wystawać w wodzie o temperaturze 0-3°C przez wiele godzin. Żeby było to w miarę przyjemne, musi nam być najzwyczajniej w świecie ciepło.
Zresztą – nie chodzi tu tylko o komfort czy indywidualne odczucia. Musimy też pamiętać o tym, czym grozi wychłodzenie organizmu. Wiatr wiejący od morza jest bardzo przenikliwy. Łowienie przez cały dzień w lodowatej wodzie (bo przecież najczęściej wędkujemy 7-8 godzin bez żadnej przerwy, nawet obiadowej) może być niebezpieczne dla zdrowia – oczywiście jeśli nie zadbamy o odpowiednią izolację termiczną. Miks niskiej temperatury wody i długiego wystawienia na chłodne powietrze może prowadzić do osłabienia, zdrętwień, skurczów i dreszczy. To jeszcze nie koniec: w pakiecie są też takie atrakcje, jak spłycony oddech, odmrożenia i poważna hipotermia. Właśnie dlatego tak ważne jest, żeby zainwestować w porządne ubrania wędkarskie – najlepiej zaprojektowane właśnie z myślą o łowieniu w zimie.
Warstwa pierwsza: bielizna termoaktywna
Co do bielizny: koniecznie musi być termoaktywna. Świetne modele posiadają w ofercie marki Graff oraz Geoff Anderson. Mamy przeczucie graniczące z pewnością, że większość z Was doskonale zna te produkty - ale jeśli nie, to wystarczy poczytać opinie innych wędkarzy Nawet nie próbujcie wybierać się na trocie bez ciepłych, termoaktywnych spodenek lub kalesonów. Z kolei na górę przyda się specjalna bluza lub koszulka ze specjalnego, trzymającego ciepło materiału. Przykłady? Dobrze sprawdzą się zestawy Merino Warm (kalesony i koszulka z wełny merino) albo Thermal 3 (polarowy komplet: kalesony + bluza).
Nie zapomnij o porządnych skarpetkach! Najlepiej zapakuj dwie pary na każdy dzień wyprawy. Jedne oddychające, które będą przepuszczać powietrze (na przykład model z jonami srebra), a drugie: jak najcieplejsze, na przykład te z niezastąpionej wełny merynosa.
Warstwa druga: bluza, spodnie, wodery
Kiedy mamy już bieliznę, trzeba założyć coś na wierzch, na przykład bluzę albo polar. W tym przypadku masz duże pole do popisu – możesz zaszaleć z wzorami i fasonami. Na rynku jest tego sporo: opcje z kapturem (i bez), bluzy gładkie i z dużym logo, poliester z dodatkiem spandeksu albo cieplutki polar… Ważne, żeby było ciepło i wygodnie, wszelkie bajery to rzecz drugorzędna (chociaż: wiadomo, im więcej, tym lepiej ).
Jeśli szukasz klasycznej bluzy z kapturem, jest spora szansa, że spodoba Ci się Westin Original Hoodie – z widocznym z daleka logo i wygodną, przednią kieszenią-kangurkiem. A jeśli chcesz trochę bardziej zaszaleć, mamy dla Ciebie coś specjalnego: polar Teddy Geoff Anderson. Nie przesadzając, to jedna z lepszych propozycji na rynku – ciepła, wytrzymała i lekka. Komfort, jakiego doświadczysz w tej bluzie, jest nie do podrobienia. Specjalny splot pozwala utrzymać optymalną temperaturę ciała, a materiał jest hydrofobowy i odporny na morską wodę. Zamki nie rozsuwają się po zamknięciu, bluza się nie mechaci, a każdy wędkarz z zarostem doceni specjalny, antyzaczepowy kołnierz. Projektanci pomyśleli dosłownie o wszystkim.
Tors to nie wszystko – trzeba jeszcze zadbać o nogi. Jeśli zamierzasz łowić bałtyckie trocie, nie mogą to być pierwsze lepsze spodnie z byle jakiego materiału. Bądźmy szczerzy: powinien Cię interesować najcięższy kaliber. Zasadniczo opcje są dwie: „klasyczne” spodnie wędkarskie oraz wodery, czyli spodnie i buty w jednym. Z tradycyjnych modeli dobrze sprawdzają się te z serii Helmsdale od Scierry. Wodery to już poważniejsza historia, ale trudno przecenić komfort, jaki gwarantują przy połowach troci w lodowatej wodzie. Jedna z przystępniejszych cenowo opcji to Litepro Prologic – lekkie, oddychające, regulowane spodniobuty o wodoodporności rzędu 10 000 mm. A jeśli dysponujesz większym budżetem, możesz pokusić się o któryś z modeli Scierry, na przykład neoprenowe wodery Yosemite Neo.
Mamy już bieliznę, bluzę i spodnie – lecimy dalej!
Warstwa trzecia: kurtka
Kurtka na trocie bałtyckie powinna spełniać dwa podstawowe warunki: musi być nieprzemakalna i oddychająca. Resztę ważnych kwestii najłatwiej będzie zrozumieć na przykładzie. Na pierwszy ogień weźmy całkiem przystępną cenowo kurtkę do brodzenia marki Scierra – X-Tech Wading Jacket. Za niecałe 500 zł możesz dorwać model o wodoodporności na poziomie 10 000 mm słupa wody i oddychalności rzędu 8 000 mvp, a to lepiej niż dobrze. Takie parametry są możliwe dzięki pokryciu specjalną membraną klimatyczną z TPU. Kurtka X-Tech ma też inne zalety, których powinniście szukać w każdym modelu, jaki rozważacie – na przykład opcję regulacji mankietów i innych elementów (w tym kaptura i spodu), wygodne kieszenie (w tym takie wyłożone polarem) czy bryzgoszczelne zamki. Do tego dodajmy jeszcze podklejane szwy i dodatkowe, wewnętrzne rękawki, które zapobiegają przedostawaniu się wody do środka rękawa, a dostaniemy całkiem przyzwoity model za rozsądną cenę.
Jako przykład z wyższej półki posłuży nam model Geoff Anderson – wiatroszczelna i wodoodporna kurtka Buteo. Dzięki oddychającej membranie zapewnia ona idealny mikroklimat, co pozwala zachować komfort w każdych warunkach (i w chłodniejsze, i w cieplejsze dni). Krój niekrępujący ruchów, siedem pakownych, wzmacnianych kieszeni (w tym dwie na większe pudełka wędkarskie), klapy chroniące przed deszczem, wodoodporne zamki, kaptur regulowany w trzech kierunkach (!), pół-rękawiczki chroniące przed przedostawaniem się mrozu i wody – słowem, pełen komplet. Model Buteo to już wydatek rzędu 1200 złotych, ale coś za coś – taki zakup zostanie z Wami na długie, długie lata.
Krótko mówiąc: wędkarze morscy, podobnie jak ogry, muszą mieć warstwy. Bielizna termoaktywna powinna być cienka, kolejna warstwa (bluza, spodnie) już nieco grubsza, a całości musi dopełniać porządna, wodoodporna kurtka do brodzenia. Uwaga! Taką kurtkę należy zakładać na spodnie. To czysto praktyczny zabieg – gdyby dopadła nas większa fala, woda po prostu ścieknie po spodniach i nie będzie się wlewać w niepożądane miejsca.
Wreszcie – dodatki!
Na koniec zostawiliśmy wielką trójcę: rękawiczki, czapkę i okulary polaryzacyjne (niezbędne także zimą – mamy nadzieję, że nie musimy o tym przypominać!).
Idealnie sprawdzą się rękawice z neoprenu albo inne modele zaprojektowane z myślą o mroźnych temperaturach. I tutaj ważna sprawa: nie musisz wcale wydawać na nie majątku. Ceny sensownych propozycji zaczynają się już od 50 złotych, a za niewiele ponad stówkę możesz dorwać istne cuda na kiju. Jeśli chcesz biegle obsługiwać zestaw i złowić piękne okazy troci, potrzebujesz sprawnych, nieodmrożonych palców. Dlatego apelujemy: nie oszczędzaj tam, gdzie nie trzeba, i nie zakładaj na ryby zwykłych zimowych rękawiczek, w których chodzisz na co dzień. Ciekawe opcje to na przykład Savage Gear Softshell Winter (pozwalają wyjąć na zewnątrz kciuk, palec wskazujący i środkowy, co pozwala m.in. na sprawniejszą wymianę przynęt) albo neoprenowe rękawice Dragon 2 Finder Fold (z antypoślizgową wkładką, regulacją nadgarstka i opcją odwinięcia trzech palców).
Nie od dziś wiadomo, że zimno ucieka w dużej mierze przez głowę. A skoro tak, to nie ma mowy, żeby łowić trocie bałtyckie bez czapki. Możesz postawić na klasyczny model z pomponem, wełnianą kominiarkę albo coś bardziej wyszukanego. Czasy mamy takie, że Twoja czapka na ryby może nie tylko chronić głowę przed wyziębieniem, ale też służyć do słuchania muzyki czy rozmawiania przez telefon. Brzmi jak science fiction? Trochę tak, ale Bluetooth Beanie z wbudowanym mikrofonem i głośnikami stereo to nie wynalazek z filmów o przyszłości, ale aktualna propozycja marki Rapala.
Wreszcie: okulary polaryzacyjne. Dlaczego akurat polaroidy? A no dlatego, żeby zniwelować odblaski od wody, i żeby lepiej widzieć to, co znajduje się pod powierzchnią (zwłaszcza teren, po którym się poruszamy – kamienie, piasek czy torfowisko). Wybór jest oczywiście bardzo szeroki. Polecamy m.in. ściemniającą parę Savage Gear Shades albo okulary rozjaśniające marki Dragon. WileyX to już wyższa półka, ale w 100% warta swojej ceny – wystarczy poczytać, co potrafią modele Aspect albo Titan.
Mamy nadzieję, że nasz poradnik ułatwi Ci pakowanie.
Więcej o sprzęcie i samym połowie troci bałtyckiej już niebawem!